Jane Austen, jaką znamy. Ten słodki wizerunek powstał jednak dopiero po śmierci pisarki. Inspiracją była niedoskonała akwarelka namalowana przez jej siostrę |
Fanny Knight, córka Edwarda i ukochana bratanica Jane, zwierzyła się po latach jednej ze swoich sióstr, że w dobrym towarzystwie panny Austen uchodziły za parafianki, za "niższe sfery":
"Nie były bogate, a otoczenie, w którym głównie się obracały, nie było w żadnej mierze wykwintne, krótko mówiąc, należały do niego zwyczajne miernoty, a one oczywiście, choć wybijały się potęgą umysłu i wykształceniem, w kwestii manier reprezentowały ten sam poziom. Jednak... ciocia Jane była zbyt mądra, aby nie wyzbyć się wszelkich możliwych znamion pospolitości i sama wyuczyła się większej ogłady, przynajmniej w obcowaniu z szerszym towarzystwem"."Zwyczajna miernota", przynajmniej "w kwestii manier"? Skoro tak oceniała ciotkę jej ukochana bratanica, to lepiej nie myśleć, co mówili inni... Jane zresztą musiała zdawać sobie z tego sprawę. W tym eleganckim świecie co i rusz doświadczała subtelnych upokorzeń, czego ślady znajdujemy w jej listach. W jednym z nich zdradza wprost, jak drażniła ją wyniosła pobłażliwość otoczenia:
"Dom urządzony mają ze smakiem i są bogaci, co jej sprawia wyraźną przyjemność, my natomiast dałyśmy jej do zrozumienia, że daleko nam do bogactwa; zatem wkrótce dojdzie do wniosku, że nie warto się z nami zadawać".
Jane na szkicu Kasandry. Dotąd sądzono, że to jedyny jej portret, malowany z natury. A ponieważ Jane nie grzeszy na nim urodą, rzucono się go poprawiać |
Trzeba tu od razu powiedzieć, że listy Jane Austen to specyficzna lektura. Kompletnie brak w nich tego, co mamy w jej powieściach - celnych obserwacji, lekkości opisu czy doskonałych psychologicznych portretów, nakreślonych tak, że do dziś porywają czytelników. Listy Jane są takie, jak te, które pisze większość z nas - to prozaiczny rejestr codziennych zajęć i spotkań towarzyskich, okraszonych garścią sąsiedzkich plotek. "Pustynia banału, upstrzona gdzieniegdzie oazami błyskotliwej złośliwości" - pisali rozczarowani krytycy. Przy okazji wytykano Jane "grubiańskie maniery", a szczególną karierę zrobił cytat z jej listu do siostry Kasandry:
"Pani Hall z Sherborne powiła wczoraj martwe niemowlę, kilka tygodni przed spodziewanym terminem, gdyż się czegoś zlękła. Przypuszczam, że musiała niechcący spojrzeć na małżonka".I jeszcze jeden, o bitwie pod Albuerą, w czasie wojny o Półwysep Iberyjski:
"Jakie to straszne, że tylu ludzi zostało zabitych! I jakie szczęście, że na żadnym z nich nam nie zależało!".Złośliwe? Zapewne. Nieeleganckie? Być może. Ale jakie zabawne! Jane Austen zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia o porodach i wojnach!
Tym niemniej w swoich listach "słodka Jane" zrobiła ewidentnie złe wrażenie na krytykach-mężczyznach. Jeden z nich pod wrażeniem tej lektury odczytał nawet jej powieści jako studium "dozowanej nienawiści". Być może jest w tym ziarno prawdy. Bo przecież siła "Mansfield Park" czy "Rozważnej i romantycznej" bierze się także z ostrej oceny życia w hierarchicznym społeczeństwie. I spojrzenia na nie z perspektywy "tej gorszej". Z tego, że opisała je niezamężna, upokarzana przez towarzystwo, biedna ciotka Jane. Dziś nazywana angielskim Flaubertem i stawiana w elitarnym rzędzie najlepszych - klasyków literatury.
Masz rację co do tych listów. Uwielbiam książki Jane Austen i czytałam każdą po kilka razy. Kiedy wyszedł wybór jej listów, kupiłam natychmiast i aż jęknęłam przy lekturze. Skłonna jestem zgodzić sie z jej krytykami - pustynia banału, śmiertelnie nudna. To jedyna jej książka przez którą nie byłam w stanie przebrnąć...
OdpowiedzUsuńDla mnie te listy są nawet ważniejsze od książek. Pisane przecież były w epoce kiedy pełniły inną funkcję. Musiały zawierać dużo szczegółów z życia rodzinnego i nie tylko. A pikantne szczególiki dodają życia i barwy Jane. Jawi się w nich się jako kobieta myśląca, odważna w ocenie. Mamy bardzo mało informacji o Jane i moglibyśmy zastanawiać się, czy wszystkie te piękne książki napisała Jane. Listy mówią, że tak.
OdpowiedzUsuńA Fanny żyła w innej epoce i mówiła to co wypada. I nie wiemy czy w zgodzie z własnymi przekonaniami.
Pozdrawiam Kajka