W takiej Annie z portretu Hansa Holbeina zakochał się Henryk VIII. Rzeczywistość natychmiast go otrzeźwiła |
Kiedy Anna przybyła do Anglii, dwór aż trząsł się od plotek o trzech poprzednich żonach króla, o których mówiono, że "jedna została otruta, druga ścięta, a trzecia zmarła z powodu słabej opieki tuż po porodzie". Dwudziestoczteroletnia dziewczyna musiała mieć niezłego stracha, kiedy stanęła przez Henrykiem. A ten zachował się, jak na niego przystało. Wpadł w szał, bo jego zdaniem przysłano mu "flamandzką kobyłę", a słodka buzia, jaką odmalował na przysłanym mu obrazie Hans Holbein, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Małżeństwo zawarto, ale król rzekomo nie mógł się zmusić, żeby je skonsumować. Narzekał, że Anna "nic nie ma w sobie pięknego", że "roztacza złe wonie i z przodu, i z tyłu", że jej piersi są obwisłe, a jaka jest w całości - tego nie ma nawet odwagi sprawdzać. I Bogu dzięki, że zabrakło mu odwagi, bo z powodu "nieskonsumowania" małżeństwo zostało anulowane, a Anna miała dość inteligencji, by nie protestować. Król był z tego tak zadowolony, że oprócz licznych dóbr i wysokiej pensji, przyznał jej tytuł "drogiej królewskiej siostry", co pozwoliło Annie spokojnie i w dostatku przeżyć resztę swoich dni. Zachowując głowę na karku.
Piękny portret brzydkiej księżniczki namalowany przez Velázqueza |
Brzydka Włoszka Katarzyna Medycejska |
Wyłupiastooka przyjechała do Francji i po raz pierwszy poczuła, że los się do niej uśmiechnął. Henryk miał tyle lat co ona i właśnie zaczynał się zmieniać w czarnookiego przystojniaka. Kasia zakochała się po uszy. I na tym koniec dobrych wiadomości. Bo mąż nie odwzajemnił się tym samym, więcej, już po roku znalazł sobie kochankę, co prawda dwadzieścia lat starszą, za to piękną Dianę de Poitiers, i to ją, jak piszą historycy, traktował jak żonę. Jednak po dłuższym okresie unikania małżeńskiej sypialni, także dla Kasi znalazł trochę czasu, a nawet na tyle dużo, że udało im się spłodzić dziesięcioro dzieci.
I Bogu dzięki, bo ta dziesiątka odmieniła jej życie. Król zginął głupio, w turniejowym pojedynku, a ona została regentką. I odbiła sobie za wszystkie lata upokorzeń. Meblowała europejskie dwory, usadzając swoje dzieci na tronach (nawet nam wcisnęła swojego Henryka), myśląc wyłącznie o interesie własnej rodziny. Gdy chciała coś osiągnąć, nie przebierała w środkach - to przecież jej Francuzi zawdzięczają rzeź hugenotów w noc św. Bartłomieja. Z zahukanej myszki zrodziła się wściekła lwica. Już nikt nie wyśmiewał jej brzydkiej cery, za to wszystkie damy uczyły się jeździć konno, jak ona, w damskim siodle. Wymyśliła je, bo zauważyła, że podczas jazdy konnej kobiece nogi prezentują się wyjątkowo korzystnie. A nogi Katarzyna miała ładne...
Łał. Nigdy nie interesowałam się historią, nawet mnie nudziła. A jednak przez przypadek znalazłam tego bloga i przeczytałam wszystkie artykuły na głównej. O większości tych osób nigdy nie słyszałam, o kilku dowiedziałam się czegoś nowego. A twój styl jakoś sprawił że wszystko co przeczytałam wydaje mi się strasznie interesujące - to niesprawiedliwe że pisząc tak ciekawie, masz niewielu czytelników. Nie mogę obiecać że będę dalej zaglądać, bo jednak tematyka bloga odbiega bardzo moim zainteresowaniom - ale dziękuję że w ciągu niespełna godziny nauczyłam się dzięki Tobie tylu rzeczy. Wracam do czytania i życzę
OdpowiedzUsuńCi powodzenia oraz licznych czytelników :)
Daria
Cieszę się, że miałaś przyjemność z lektury. Ja wciąż ją mam z pisania, więc łatwo się nie poddam!
OdpowiedzUsuńI nie poddawaj się bo ja jestem wierna czytelniczką! Lubie twoj sposób patrzenia na historię - to, że widzisz w jej bohaterach zwykłych ludzi, takich samych jak my, którzy mieli to szczęście (a może nieszczęście?), że zostali obsadzeni w pierwszoplanowych rolach. Ty próbujesz ich zrozumieć, a nie tylko opisać. Bardzo to ciekawe, dzięki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgorzato, trafiłaś w samo sedno. Właśnie taka była moja intencja, kiedy zaczynałam tego bloga. Zawsze mnie dziwiło, że ludzie, którzy piszą historyczne biografie czy monografie, traktują swoich bohaterów jak woskowe lalki, kukiełki w teatrzyku "Historia", których atrakcyjność mierzy się wyłącznie wygraną bitwą, udanym posunięciem politycznym czy wybitną książką. Opis ich osobowości, wyglądu, charakteru, emocji jest zaledwie dodatkiem, który ma dodać portretowi odrobinę lekkości, sprawić, by był bardziej strawny. A według mnie to jest właśnie klucz do ciekawego i wiarygodnego portretu.
OdpowiedzUsuńTo byli ludzie tacy jak my - owszem, nosili mniej wygodne ciuchy i sikali do kominków, ale nikt mnie nie przekona, że byli jakąś inną rasą i że dwunastoletnia królowa Jadwiga nie umierała ze strachu, biorąc ślub z trzydziestoletnim "starcem" Jagiełłą. Bo on był dla niej starcem, tak samo, jak dla dzisiejszych nastolatek. Próba czytania historii z tej perspektywy to dla mnie fantastyczna przygoda - szkoda, że wciąż taka rzadka dla tych, którzy historią zajmują się profesjonalnie.
Los plata figle, ale najwazniejsze umiec sie znalezc w tym czasie gdzie przyszlo nam byc...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Świetny blog! Czytanie mnie tak wciąga, że z chęcią będę często wyczekiwać kolejnych historii. Biografie niekiedy całkiem przypadkowych Kobiet, niejednokrotnie sa doceniane dopiero po ich smierci np. w przypadku Mary Anning. Szkoda też, że nie uczyli Nas na historii chociażby o takich znanych artystkach jak opisana na tym blogu Lavinia Fontana. Polecam każdemu ten Blog, kto czasem chce sie oderwac od realnych problemów i docenić lub odkryć to, o czym Inni w dawnych czasach nie mieli pojęcia. Zgadzam się również z tezą, że mimo, ze czasy sie zmieniły, niektóre podejścia ludzi i ich ówczesne zachowania pozostały niezmienne. Pozdrawiam Małgosia R.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga! Poleciłam go już kilku osobom, bo żal nie przeczytać! :) Zawsze interesowałam się historią, lubię ją, kocham czytać i czytam duzo historycznych książek. Dzięki Tobie te postacie żyją na nowo, bo w podręcznikach są papierowe, a niektóre są wręcz pominięte lub wspomniane zdawkowo. Czy myslałaś Andromedo o napisaniu biografii o polskich kobietach, które miały realny wpływ na dzieje Polski, lub skromniej chociażby na dzieje ludzi im współczesnych? np. Elżbieta z Sieniawszczyzny, córka Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, albo Izabella z Czartoryskich Lubomirska...Ach, znaczących bab w historii było wiele i można było nich pewnie w nieskończoność. I o to chodzi! Pozdrawiam serdecznie. Iwona S.
OdpowiedzUsuńDziekuję, bardzo się cieszę, że podoba się ten sposób opowieści, mam nadzieję, że i na książkę przyjdzie kiedyś czas! Serdecznie pozdrawiam
UsuńMożna dodać,że Katarzyna, po śmierci męża, wyrzuciła Dianę z pięknego zamku nad Loarą, który podarował jej król.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i czytam dalej.
Absolutnie fantastyczny blog, czyta się Twoje teksty z wielką przyjemnością.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Lepiej być brzydką i bogatą. Urodę można sobie kupić. Biedna nigdy nie będzie szczęśliwa. I cóż jej po urodzie jak nie ma kasy?
OdpowiedzUsuńDokładnie!
Usuń